TIME FOR PARIS

środa, 11 maja 2016 21:46

W pierwszym tygodniu maja przyleciałam do Paryża. Bilet na samolot kupiony, lot 6:30. Obudziłam się tuż przed 3 rano by przygotować się na podróż i być odpowiednio wcześnie na lotnisku. Zbliżała się 4:00, weszłam na stronę linii lotniczych, by upewnić się, że mój bagaż podręczny mogę spokojnie wnieść na pokład i okazuje się, że… MÓJ LOT ZOSTAŁ OPÓŻNIONY… Z 6:30 zrobiła się 14:00, a zależało mi by jak najszybciej znaleźć się we Francji na spotkaniu. Próbowałam przebukować bilet na wcześniejszy lot, ale bezskutecznie…

Na lotnisku byłam o 11. Trochę za wcześnie, ale nie mogłam usiedzieć w domu. Za to zwiedziłam chyba całe lotnisko Chopina. Ku mojemu zdziwieniu znalazłam tam Victoria's Secret, a przekonana byłam, że jest tylko w Złotych i Galerii Mokotów. Nie miałam co robić, więc poszłam z mamą, która towarzyszyła mi na lotnisku, coś zjeść. Stanowczo nie polecam jedzenia na lotnisku, bo się najprościej w świecie nie opłaca. Za dwie kawy latte i zupę-krem z pomidorów zapłaciłyśmy ponad 50zł… Co prawda obsługa miła, a kawy i zupa ładnie podane, ale ceny na lotnisku chyba są ściągane z kosmosu.


Lot odbył się punktualnie o 14. Na pokładzie było strasznie mało pasażerów. Jak liczyłam to około 20 :P Lot przebiegł bez żadnych problemów, ani niedogodności. Pierwszy raz podczas lotu zaproponowano mi darmowego szampana. Francuskie linie widocznie trzymają klasę, chociaż picie szampana z plastikowego kubeczka wydaje się dosyć zabawne.
/

Wylądowałam około 16:20, z trudem złapałam się z wcześniej umówionym kierowcą i szybko pojechaliśmy do agencji, a tam zdążyłam tylko się przywitać, przepakować w mniejszą torbę i szybciutko na casting. Po castingu dopiero zobaczyłam, gdzie będę mieszkać przez następne 2 tygodnie i nareszcie miałam czas na odpoczynek. A następnego dnia zaczęłam zwiedzać Paryż :)


You Might Also Like

0 komentarze

SUBSCRIBE NEWSLETTER

Get an email of every new post! We'll never share your address.

Popular Posts

Translate